Strona:PL Wincenty Rapacki - Hanza.djvu/159

Ta strona została przepisana.

Starzec był nieugięty zrazu, ale gdy mu powiedzieli, że do ślubu nie staną, kazał córkę przywołać i rzekł:
— Oby, się nie spełniło przekleństwo moje nad tobą! Jeżeli w mocy bożej ci przebaczyli, toć i ja przebaczam, ale progu domu mego przestąpić nie możesz.
Etyka średniowieczna znała tylko marnotrawnego syna.




XXVI.
Wszystkie koty szare w nocy.


Gdy Folchard przyszedł do przytomności, uczuł, że ma złamaną nogę.
Ból straszny, który go szarpał, wydobył mu z piersi jęki boleści, ale któż je mógł usłyszeć w tej otchłani!
Nie wiedział, jak długo leżał w tym dole, i nie miał pojęcia o jego głębokości.
Zebrał wreszcie ostatek sił i począł głośno modlitwę, żebrząc u Boga miłosierdzia.
W przestankach przysłuchiwał się bacznie, czy jakie zbłąkane echa ludzkiego głosu nie odbiją się o tę złowrogą jaskinię. Nic.
Tego rodzaju piwnice budowana prawie pod każdym domem; w niektórych bywały nawet dalekie przejścia podziemne. Służyły one na schronienie podczas napadu nieprzyjaciela. W nich chowano to wszystko, co miano do schowania. Labirynt tych krętych podziemnych ulic bywał nieraz niezbadany.
Biedną ludzkość nie stać było na murowane domy, ale piwnice i podziemia murowane mieć musiała.