Strona:PL Wincenty Rapacki - Hanza.djvu/52

Ta strona została przepisana.

Typ naszych mieszczan wyrodził się z rasy germańskiej.
Wszystkie nasze miasta to siedziba Niemców.
Taki przybysz, jeżeli nie przywoził żony, brał w małżeństwo córkę tubylca, która także duchem i obyczajem była Niemką.
Prawdziwie polskie rodziny, osiadłe od wieków w Krakusowym grodzie, powstały z ziemian, i te się nie łączyły z obcym żywiołem. Dopiero w dobie silnej reakcyi, która przypada w połowie piętnastego stulecia, w dobie pokonania teutonizmu, Niemcy krakowscy zaczynają polszczeć i zlewać się z nami.
Dziś teutonizm obchodzi najświetniejsze swoje panowanie na ziemiach naszych.
Do takich mieszczek z krwi polskiej należała pani Agata, córka Ziemby, mieszczanina krakowskiego, żona Justusa Knabego.
Była ona niejako anomalią w ówczesnych stosunkach mieszczan krakowskich.
To też na pierwszy rzut oka twarz jej ocieniał pewien smutek i jakby zaduma jakaś.
A twarz to, była o czystym, pięknym profilu greckim, jaki się często spotyka między ludem górskim w tych stronach.
Piękne, ciemno kasztanowate włosy spływały jej w puklach z pod wysokiego czepca w kształcie głowy cukru, wedle mody ówczesnej.
Figura zaś pani Agaty była celem zazdrości wszystkich mieszczek. Uwydatniał bo ją cudownie strój modny owych czasów, obcisły, w którym kształty piękno widniały.
Kto spojrzał na to stadło, wzruszał ramionami i mówił pod nosem: