Strona:PL Wincenty Rapacki - Hanza.djvu/59

Ta strona została przepisana.

Dotychczas kryło się wszystko w cieniu, ona uprawniła ten rodzaj przemysłu i rozciągnęła nad nim kontrolę. Tam jej czeladź odpoczywała po całodziennej pracy.
Kontrola wszelaka to od wieków najulubieńsze zajęcie Niemców. Mógł ratusz nie wiedzieć o swoich duszyczkach, Hianza za to wiedziała, co który zjadł na obiad.
Skontrolowano, zregestrowano nawet śmieci w podwórzach.
Gospoda pod „Złotą lilią“ była rodzajem klubu, — nikt tam prócz Hanzeaty wejść nie mógł. Naprzeciwko zaś „Złotej lilii“ był Czarny orzeł, gdzie się zbierało stronnictwo luksemburskie czyli krzyżackie, albo raczej teutońskie.
Gdy się Hanzeata najadł i napił pod „Złotą lilią“, szedł do „Czarnego orła“ na kości lub inną jaką grę, albo na pogawędkę w szerszem kole swoich ziomków i sprzymierzeńców.
Pod „Złotą lilią“ panowała reguła, klasztorna. Nie wolno było mówić głośno, nie wolno grać, ani śpiewać. Rozmawiano tylko o całodziennych zajęciach.
Pod „Czarnym orłem“ za to kipiało życie.
Rozprawiano głośno o Krzyżakach, o królu Zygmuncie, ich przyjacielu; ubolewano nad ich krzywdą, a często odgrażano się na Litwinów.
A „Litwinem“ był dla nich nietylko król Jagiełło, ale każdy jego wierny poddany.
Królestwo Polskie to mocarstwo pod rządami niemieckiego Wilhelma, który zawsze, był dla nich prawowitym panem, jako przyrzeczony Jadwidze, — albo pod Zygmuntem Luksemburskim, ożenionym z Ludwikową córką.