Strona:PL Wincenty Rapacki - Hanza.djvu/67

Ta strona została przepisana.

I tego się też tak bali Hanzeaci.
Puszczono zatem wieść, że piorun zburzył niespodzianie całą karawanę i pozabijał łudzi i konie.
Wołano przypisać całe nieszczęście gniewowi niebios, aniżeli (ściągnąć na siebie gniew króla polskiego.
Od gniewu niebios obiecano się wykupić solennemi wotywami i jałmużną daną obficie.
Zabrzmiały też we wszystkich prawie kościołach z ust niemieckich kapłanów modły o przebłaganie gniewu bożego — i wkrótce nikt nie wątpił, że pioruny sprawiły.całą tę historyę.
Jednakże książętom Oświęcima zaprzysiężone zemstę.
Wszystko to spełniono w ciągu dnia pamiętnego w życiu przezacnego pana Oldermana Reinholda Bonara z Ingermanlandu, który z dziwną gorączką i niecierpliwością a nawet pewnem roztargnieniem kierował sprawą kii ogólnemu zdziwieniu; i zgorszeniu panów radnych. Skoro też ukończono badania i odmówiono modlitwę, pożegnał lekko zgromadzenie i wyszedł z sali.
Widziano, jak się skierował ku domowi Pater-noster-machera.
Tu, w znajomej nam już izbie, czekała nań piani Agata.
Kobieta zerwała się, gdy go ujrzała We drzwiach, potem stanęła, jakgdyby przerażona.
— Czym się tak zmienił przez te dni parę?... Och, bo też przecierpiałem męczarnie! I w piekle nie doznam większych.
— Mój Boże, i to podczas gdym ja tu cieszyła się do zbytku! Na drugi dzień po twoim wyjeździe zesłało mi go niebo.
— Nie powinien jednaki był opuszczać placu: to grozi