Strona:PL Wincenty Rapacki - Hanza.djvu/84

Ta strona została przepisana.

potem pociągnął jakąś cieczą jedną i drugą, a. wreszcie wpuszczał do skórzanego worka.
Robota szła wprawnie i zręcznie.
Trzecie kury już piały, gdy fałszerze poczęli się wybierać do odejścia.
Wyszli wreszcie i nim otworzyli drzwi, z sieni prowadzące na ulicę, Wstąpili do izby bednarza, który spał snem twardym. Przy łóżku stała flasza.
Kuternoga zaświecił mu w oczy lampą, drugą ręką wydobył puginał i zamierzył się na śpiącego. Bednarz ani drgnął, ale chrapał w najlepsze.
— Bądź spokojny — rzekł do Otberta. — Ale pije bestya. Trzeba mu zagrozić surowo.
Odeszli, zgasiwszy światło.
Bednarz się podniósł na łóżku i mocno odetchnął.




XII.
Gospoda Ziemby.


Młody Rudolf objął urząd Stockschreibera w Hanzie.
Było to ważne stanowisko.
Stockschreiber odbierał surowy produkt od dostawców. Miał obowiązek przekonać się o jego jakości, mierze, wadze i podług jego opinii płacono za towar.
Takiego urzędnika miała sobie Hanza wyhodować.
To też miał słuszność stary! ober-furman kolońskiej kompanii, gdy usłyszał Rudolfa mówiącego po polsku, że w tem musi być tajemnica Hanzy.