Strona:PL Witkiewicz-Tumor Mózgowicz.djvu/054

Ta strona została uwierzytelniona.
centymetra twojej skóry. Och! Gdybym mógł być artystą!
(Młody Malaj zbliża się do nich z wężowym uśmiechem)
MŁODY MALAJ
Biały Radżdżo! Oddaj mi twoje bóstwo! Wulkan się w niej kocha. Odkąd weszła na naszą wyspę, Gunug[1] Malapa drży cały i oddycha ogniem. Od wieków nie był już tak zły. Jestem synem Patukula i prawowiernym panem i prawnukiem podziemnego ognia. Poślubię ją jak siostrę, a czcić będę tak, jak dotąd czciłem naszych bogów w zaświatowej Jedności Bytu.
MÓZGOWICZ
(wściekły)
Porozumieli się. Przeklęci arystokraci. Tylko jedna sztuka jest przezwyciężeniem problemu rasy. Nie myśl Iziu, że nie kocham matki twej. Ale dla ciebie tylko spełniłem tę ohydną zbrodnię. (do młodego Malaja) Nie znasz jej, książę Tengah. To nie jest żadne bóstwo. To jest zwykła, znudzona, biała koza. Czeka cię straszna kara za splugawienie ognia gór, jeśli weźmiesz ją za żonę.
KSIĄŻĘ TENGAH
To ty jej nie znasz biały Radżdżo. Ty patrzysz na wszystko przez twoją okropną mądrość, która zakryła ci prawdziwą piękność duszy, morza i gór. Tyś zabił ojca mego, nie będąc jego wrogiem. Czy może być coś ohydniejszego!
  1. Przypis własny Wikiźródeł prawdop. błąd w druku (Gunug, powinno być: Gunung, jak w dwóch innych miejscach tekstu); poprawione na podst. wydania Stanisław Ignacy Witkiewicz "Dramaty" [t.1], PIW, Warszawa, 2016, ISBN 978-83-64822-40-7