Strona:PL Witkiewicz-Tumor Mózgowicz.djvu/070

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZHULANTYNA
Izydor ma się dobrze, ale ty ojcze Mózgowcze, jak się czujecie w naszem zwykłem, codziennem życiu?
MÓZGOWICZ
Nie wiem jak zawrócić z tej drogi cnoty. To jest ważniejsze, jak ty się patrzysz na to, że Izia wychodzi za Green’a?
ROZHULANTYNA
Wiesz, że jestem wolna od rodowych przesądów. Gdy wszyscy trzej jego bracia umrą, Izia zrobi świetną partję.
MÓZGOWICZ
Ty nie masz pojęcia czem to jest dla mnie. (wskazuje na Izydora) To jest moje ostatnie dziecko z tobą. Izydor ma coś w twarzy, co mi uniemożliwia zupełnie chęć płodzenia dalszych Mózgowiczów z tobą (z nagłą decyzją) Dziś podałem się do rozwodu i dziś jeszcze oświadczę się o rękę Miss Fermor.
ROZHULANTYNA
(obojętnie)
Nie chcę nic. Siedmiu synów wystarczy. Wszystko jest już poza mną. I miłość chamska i wszystkie duchowe perwersje. Uszlachetniłam ród Mózgowiczów. Alfred może się starać o córkę lorda. Nikt mu nie odmówi.
MÓZGOWICZ

Zapominasz, że ja się mogę starać o córkę lorda, a na-