Strona:PL Witkiewicz-Tumor Mózgowicz.djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.
MÓZGOWICZ
Mylisz się, idjoto! Cofnięcie kultury. Oto czego mnie nauczyło władanie wyspą Timor. Wiesz, że zamordowałem tam człowieka, a drugi przeze mnie sam skonał dobrowolnie. Czy wiesz, czem to było dla mnie?
(Izia pada przed nim na kolana)
IZIA
Tumorze! Jesteś jedynym wielkim człowiekiem, jakiego znałam.
ROZHULANTYNA
Wstydź się Iziu! Przy Matce.
MÓZGOWICZ
(do żony)
Twój najukochańszy Izydor będzie stworem, którego wstydzić się będą wszyscy jego przodkowie: bydlęca rasa Mózgowiczów na równi z mongolskimi chanami, z samym Wielkim Dżyngisem na czele. Precz mi z oczu, przeklęta suko! Ja jestem panem świata!!
ROZHULANTYNA
Ach, więc tak? Więc wszystko co zrobiłam jest na nic? Więc ja mam być kopaną jeszcze za moje upokorzenie? Więc ty śmiesz obrażać to, co jest we mnie najświętsze. Masz! Podwójny komedjancie!

(Rzuca się do okna na prawo i wyrzuca przez nie Izydora Mózgowicza w pieluchach, poczem staje zwrócona