Ta strona została uwierzytelniona.
Ty odlatujesz spłoszona,
W trwodze naiwnej, dziecięcej...
Lecz pójdź raz w moje ramiona,
A nie odlecisz już więcej!
IX.
Gdyby tak naraz tę ziemię biedną
Los ze wszystkiego odarł — zwodniczy,
I tylko miłość zostawił jedną:
Nie czułbym życia goryczy.
Gdyby w treść życia prawdę położył
A miłość sennem nazwał złudzeniem,
Jabym się cicho do snu ułożył,
Nie tęskniąc za przebudzeniem.
A jeśli dotąd tak mi przytomne
Te sny co w myślach moich się wiły,
O luba moja, czyż ja zapomnę,
Czyje mię oczy uśpiły?