Strona:PL Wizyta - humoreska.PDF/9

Ta strona została uwierzytelniona.

Pół funta mieszaniny i pół funta sera szwajcarskiego, ale krajowego, pamiętaj Maniu, kra-jo-we-go, bo zagraniczny droższy... — mówiła gorączkowo pani Helena, wciskając ostatnią markę w rękę córki. — Śpiesz się moje dziecko, już dziewiąta... Wypadałoby podać kolacyę. Pniewskiej aż w żołądku burczy z głodu. Jakaż to męka bawić gości z myślą o tem, że niema ich czem przyjąć! No, ja już biegnę do salonu, a ty kochanie, pospieszaj z herbatą.
Ode drzwi zawróciła się i przybliżając twarz do twarzy córki, spytała szeptem: