Strona:PL Wolski Włodzimierz - Poezye T. 1 (1859).pdf/23

Ta strona została przepisana.

Nagle fujara dźwięknie za rzeką,
I cicho popluszczą wody...
On łamie kratę lśniącą powieką,
Nócąc piosenkę swobody.

Rodzinne lasy, rodzinne łany,
Rodzinne niebo w piosence.....
Ale wtém głucho brzękną kajdany
I biedak załamie ręce. —

Piorun na niebie, piorun na duszy! —
Znów cisza — znów piorun i biada,
Co wszystko łamie i wszystko kruszy —
I z nią na wieki przepada...

Głucho jak po pogrzebie
I na sercu i na niebie.

∗                ∗

Mistrzu na twoje cudowne zaklęcie
Tysiąc uczuć drzémiących w nicości odmęcie
Jak kształt przyobleczony w wielkiéj myśli ciało,
W tysiąc dźwięków i w tysiąc tonów się przywdziało.

Martwy klawisz uczuciem i życiem oddycha,
Bo za czarowném dotknięciem twéj dłoni,