„Och, Panglossie! Panglossie! Och, Marcinie! Marcinie! Och, droga Kunegundo! czemże jest ten świat? powiadał Kandyd, stojąc na pokładzie. — Czemś bardzo niedorzecznem i bardzo ohydnem, odpowiadał Marcin. — Znasz Anglję; czy ludzie są tam równie pomyleni jak we Francji? — To znowuż inny rodzaj szaleństwa, rzekł Marcin. Wiesz, że te dwa narody są z sobą w wojnie[1] o parę morgów śniegu gdzieś wpodle Kanady, i że wydają na tę wojnę znacznie więcej niż cała Kanada warta. Określić szczegółowo, czy w jakimś kraju więcej jest kandydatów do kaftana bezpieczeństwa niż w drugim, na to moja słaba wiedza nie pozwala; wiem tylko, że, naogół, ludzie, których mamy niebawem oglądać, są wielce żółciowi“.
Tak rozmawiając, przybili do Portsmouth; mnogość ludu cisnęła się na wybrzeżu i przyglądała się z zajęciem dość otyłemu człeczynie, który klęczał z zawiązanemi oczami na pokładzie okrętu.[2] Czterech żołnierzy, ustawionych naprzeciw nieboraka, wpakowało mu, z największym spokojem, po trzy kule w głowę; poczem, całe zgromadzenie rozeszło się wielce zadowolone. „Cóż to znowu znaczy? rzekł Kandyd; co za bies sprawuje wszędy władzę?“ Zapytał, kim był ów grubas, którego zgładzono właśnie w sposób tak ceremonialny. „To pewien admirał, odpowiedziano mu. — Za cóż zabito teog admirała? — Za to, objaśniono go, że on nie zabił dosyć ludzi: wydał bitwę admirałowi francuskiemu; otóż, osądzono, iż niedosyć się doń zbliżył. — Ależ, rzekł Kandyd, admirał francuski musiał być równie daleko od angielskiego, jak ten od niego? — Zapewne, odpowiedziano, ale w tym kraju uważają, iż dobrze jest, od czasu do czasu, uśmiercić admirała aby zachęcić innych“.
Kandyd był tak oszołomiony i zgorszony, że nie chciał nawet wysiąść na ląd; ułożył się z właścicielem statku (choćby ów miał
- ↑ Aluzja do epizodów kolonjalnych wojny siedmioletniej (1756—1763).
- ↑ Aluzja do egzekucji admirała Byng, którego Wolter, nie znając go zresztą osobiście, daremnie starał się ocalić. Admirała Byng stracono, w r. 1757, za to, że dał się pobić koło Minorki flocie francuskiej, mimo że nie udowodniono mu ani zdrady ani zaniedbania.