skarbie, ukłoń się tej pani. Czy ci nie mówiłam zawsze, że się powinieneś ukłonić, wchodząc do pokoju. Ukłońże się pani Chaworth.
Chłopiec kiwnął głową z niechęcią, ale Mrs. Ch. powitała go serdecznie; uspokoił się, lecz siedział obojętnie na brzeżku krzesła.
— Piękna okolica tu w Annesley. Nie tak jak u nas w Dulwich. Nieprawda, Jerzy?
— Nienawidzę Dulwich, — odrzekł chłopiec.
— Nienawidzisz? A to już nazwę cię niewdzięcznym względem przyjaciół. A oprócz tego, czyż ci nie mówiłam zawsze, że nie niepowinieneś nienawidzieć nikogo? Trudno wychowywać to dziecko, Mrs. Chaworth. Wprawdzie, jeżeli chce, bywa bardzo grzeczny. Nieprawda, Jerzy?
Jerzy uśmiechał się szyderczo.
— Jestem przekonana, że lord Byron, zawsze bywa grzeczny, rzekła pani Ch.
— Słyszysz, co mówi Mrs. Chaworth. Staraj się nie dać tej damie powodu do zmiany opinii o tobie.
Jerzy przygryzł wargi.
Strona:PL Wrzesień - Lord Byron.djvu/17
Ta strona została przepisana.