ne, błąkając się po mieście z dziewczyną, przebraną za pazia.
Taki sposób życia, oraz bogata garderoba, której miał cały skład, i w ogóle cała wyprawa była bardzo kosztowna, a że wziął z sobą do Londynu trzech służących, miał więc ogromne wydatki. Posiadając mało środków, pożyczył znaczną sumę na zastaw opactwa.
Ale jak jego Czajld-Harold, przesycony „kobietami, winem i sławą”, widział on dokoła siebie tylko „mrok chmury”.
Do jednego z przyjaciół pisał w owym czasie: Opuszczam Anglię bez żalu i wrócę do niej bez zadowolenia. Jestem podobny do Adama, pierwszego przestępcy, skazanego na wygnanie, ale nie mam żadnej Ewy i nie nadgryzłem żadnego jabłka, chyba już bardzo kwaśne...
W początkach czerwca 1809 r. wyruszył w drogę z przyjacielem swym Hobhonsem. Znane jest z przekładu Mickiewicza jego Pożegnanie ojczyzny:
Bywaj mi zdrowy, kraju kochany!
Już nikniesz w mglistej pomroce:
Świsnęły wiatry, huczą bałwany
I morskie ptactwo świergoce!