Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0045

Ta strona została uwierzytelniona.


36.I gdy umarł Adad, królował miasto niego Semła z Masreki.

37.A po tego téż śmierci królował miasto niego Saul od rzeki Rohoboth.

38.A gdy i ten umarł, nastąpił na królestwo Balanan, syn Achoborów.

39.A po jego téż śmierci królował miasto niego Adar, a imię miasta jego Phau: a żonę jego zwano Meetabel, córka Matred, córki Mezaab.

40.Te tedy imiona książąt Ezaw według rodzajów i miejsc i imion ich: książę Thamna, książę Alua, książę Jetheth,

41.Książę Oolibama, książę Ela, książę Phinon,

42.Książę Kenes, książę Theman, książę Mabsar.

43.Książę Magdyel, książę Hiram: te książęta Edomskie, mieszkające w ziemi panowania swego. Ten jest Ezaw ojciec Idumejczyków.


ROZDZIAŁ XXXVII.
Józeph gdy swemi sny braty na się więcéj zruszył, ledwo że nie zabit od nich: za radą Judy, przedan pierwéj Ismaelitom, od ojca opłakany: w Egipcie zaprzedan potem Putyfarowi.

A Jakób mieszkał w ziemi Chananejskiéj, w któréj ojciec jego był gościem.

2.A te są pokolenia jego: Józeph gdy miał szesnaście lat, pasł trzodę z bracią swą, jeszcze pacholęciem: i był z synami Bale i Zelphy, żon ojca swego: i oskarżył bracią swą przed ojcem o grzech bardzo sprosny.

3.A Izrael miłował Józepha nad wszystkie syny swe, przeto, iż go był w starości swéj urodził: i uczynił mu suknią wzorzystą.

4.I widząc bracia jego, że go miłował ojciec nade wszystkie syny: nienawidzieli go, i nie mogli nic łaskawie z nim mówić.

5.Przydało się téż, iż sen, który widział, powiadał braciéj swéj: co było przyczyną większéj nienawiści.

6.I rzekł do nich: Słuchajcie snu mego, którym widział.

7.Zdało mi się, żeśmy wiązali snopy na polu: a snop mój jakoby powstał i stanął, a wasze snopy około stojące kłaniały się snopowi memu.

8.Odpowiedzieli bracia jego: Izali królem naszym będziesz? albo poddani będziemy państwu twemu? Ta tedy przyczyna snów i mów, zazdrości i nienawiści żagwie przydawała.

9.Widział téż i drugi sen, który powiadając braciéj, mówił: Widziałem przez sen, jakoby mi się słońce i księżyc i jedenaście gwiazd kłaniało.

10.Co gdy ojcu swemu i braciéj swéj powiedział, złajał go ojciec jego i rzekł: Cóż się rozumie przez ten sen, któryś widział? Izali ja, i matka twoja, i bracia twoi kłaniać ci się będziemy do ziemie?

11.Zajrzeli mu tedy bracia jego: a ojciec milcząc rzecz uważał.

12.A gdy bracia jego, pasąc bydło ojca swego, mieszkali w Sychem,

13.Rzekł do niego Izrael: Bracia twoi pasą owce w Sychimie: pójdź, poślę cię do nich.

14.Który gdy odpowiedział: Gotówem, rzekł mu: Idź, a obacz, jeźli się wszystko szczęśliwie powodzi braciéj twojéj i bydłu: a daj mi znać, co się dzieje.

15.Posłany z doliny Hebron przyszedł do Sychem: i nadszedł go jeden mąż błądzącego po polu, i spytał, czegoby szukał.

16.A on odpowiedział: Braciéj mojéj szukam: powiedz mi, kędy pasą trzody.

17.I rzekł mu mąż: Odeszli z miejsca tego: a słyszałem je mówiące: Pójdźmy do Dothain. Poszedł tedy Józeph za bracią swoją, i nalazł je w Dothain.

18.Którzy ujrzawszy go zdaleka, niźli przyszedł do nich, myślili go zabić.

19.I mówili do siebie: Onoć idzie widosen.

20.Pójdźcie, zabijmy go i wrzućmy do studnie staréj: i rzeczem: Zły zwierz go pożarł: a tam się pokaże, co mu pomogą sny jego. [1]

21.Co usłyszawszy Ruben, starał się wybawić go z rąk ich, i mówił:

22.Nie zabijajcie dusze jego, ani wylewajcie krwie, ale wrzućcie go do studnie téj, która jest na puszczy, a ręce wasze zachowajcie niewinne: a to mówił, chcąc go wyrwać z ręku ich, i wrócić ojcu swemu.

23.Wnet tedy skoro przyszedł do braciéj swéj, zewlekli go z onej suknie długiéj i wzorzystéj:


  1. Niżéj 42, 12.