są w ręce twojéj, i dlatego chcesz, abyśmy dali wojsku twemu chleba?
7. Którym on rzekł: Więc kiedy da Pan Zebee i Salmana w ręce moje, skruszę ciała wasze z cierniem i ostem pustynie.
8. A wyjechawszy zonąd przyszedł do Phanuel, i mówił takież do mężów miejsca onego. Któremu i ci odpowiedzieli, jako odpowiedzieli byli mężowie Sokkoth.
9. Rzekł tedy i im: Gdy się wrócę zwyciężcą w pokoju, rozwalę tę wieżę.
10. A Zebee i Salmana odpoczywali ze wszystkiem wojskiem swojem; albowiem piętnaście tysięcy mężów zostało było ze wszystkich hufów ludzi wschodnich, a pobito sto i dwadzieścia tysięcy waleczników dobywających miecza,
11. I jechawszy Gedeon drogą tych, którzy mieszkali w namieciech, na wschodnią stronę Nobe i Jezbaa, poraził obóz nieprzyjacielski, którzy się byli ubezpieczyli, a nic się nie obawiali przeciwnego. [1]
12. I uciekli Zebee i Salmana, których goniąc Gedeon poimał, wszystko ich wojsko rozgromiwszy.
13. A wracając się z wojny przed wejściem słońca,
14. Poimał pacholę z mężów Sokkoth: i wypytał się na nim imion książąt i starszych Sokkoth i napisał siedmdziesiąt i siedm mężów.
15. I przyszedł do Sokkoth, i rzekł im: Owóż Zebee i Salmana, o któreście mi przymawiali, rzekąc: Podobno ręce Zebee i Salmany są w rękach twoich, i przeto żądasz, abyśmy dali mężom, którzy się spracowali i ustali, chleba?
16. Wziął tedy starsze miasta i ciernie z puszczy i oset, i zstarł z nimi i pogruchotał męże Sokkoth.
17. Wieżę téż Phanuel wywrócił, wybiwszy obywatele miasta.
18. I rzekł do Zebee i do Salmana: Jacy byli mężowie, któreście pomordowali na Thabor? Którzy odpowiedzieli: Tobie podobni, a jeden z nich jako syn królewski.
19. Którym on odpowiedział: Bracia moi byli, synowie matki mojéj. Żywie Pan, byście je byli żywo zachowali, żebych was nie zabił.
20. I rzekł Getherowi, pierworodnemu swemu: Wstań, a zabij je. Który nie dobył miecza; bo się bał, iż jeszcze był pacholęciem.
21. I rzekli Zebee i Salmana: Ty wstań a rzuć się na nas; bo wedle lat jest siła człowiecza. Wstał Gedeon, i zabił Zebee i Salmana, i wziął stroje i pukle, któremi szyje wielbłądów królewskich zwykły być ozdobione. [2]
22. I rzekli wszyscy mężowie Izraelscy do Gedeona: Panuj ty nad nami i syn twój i syn syna twego, gdyżeś nas wybawił z ręki Madyan.
23. Którym on odpowiedział: Nie będę ani będzie panował nad wami syn mój: ale Pan nad wami panować będzie.
24. I rzekł do nich: Jednéj prośby żądam od was: Dajcie mi nausznice z korzyści waszéj; bo nausznice złote Izmaelitowie zwykli byli miewać.
25. Którzy odpowiedzieli: Bardzo radzi damy; i rościągnąwszy płaszcz na ziemi, miotali nań nausznice z korzyści.
26. I była waga proszonych nausznic, tysiąc i siedmset syklów złota, oprócz strojów i klejnotów, i szat szarłatowych, których królowie Madyan zwykli byli używać, i oprócz halzbantów złotych wielbłądów.
27. I uczynił z niego Gedeon Ephod, i położył go w mieście swojem Ephra. I cudzołożył wszystek Izrael w niem, i stało się Gedeonowi i wszystkiemu domowi jego na upadek.
28. I zniżon był Madyan przed synmi Izraelowymi, i nie mogli więcéj szyje podnieść: ale była w pokoju ziemia przez czterdzieści lat, przez które Gedeon rządził.
29. Szedł tedy Jerobaal, syn Joas, i mieszkał w domu swym:
30. A miał siedmdziesiąt synów, którzy poszli z biódr jego: dlatego że miał wiele żon.
31. A nałożnica jego, którą miał w Sychem, urodziła mu syna imieniem Abimelecha.
32. I umarł Gedeon, syn Joas, w starości dobréj, i pogrzebion jest w grobie Joas, ojca swego, w Ephra z domu Ezry.
33. A potem jako umarł Gedeon,