ranili z nich jako pierwszego i wtórego dnia, i siekli tył dwiema drogami podające, z których jedna bieżała do Bethel, a druga do Gabaa, i porazili około trzydzieści mężów.
32. Bo mniemali, żeby zwykłym obyczajem ustępowali. Którzy uciekanie sztucznie zmyślając, namówili się, aby ich od miasta odwiedli, a jakoby uciekając, na drogi przeznaczone nawiedli.
33. A tak wszyscy synowie Izraelowi wstawszy z miejsc swoich, uszykowali się na miejscu, które zowią Baalthamar: zasadzka téż, która około miasta była, polekku się jęła ukazować,
34. I od zachodniéj strony miasta wychodzić. Ale i drugie dziesięć tysięcy mężów ze wszego Izraela, obywatele miasta ku bitwie wyzywali, i zmocniła się bitwa przeciw synom Benjaminowym, a nie wiedzieli, że ze wszystkich stron nadchodził ich upadek.
35. I poraził je Pan przed oczyma synów Izraelowych, i zabili z nich onego dnia dwadzieścia i pięć tysięcy i sto mężów, wszystko walecznych i dobywających miecza.
36. A synowie Benjaminowi obaczywszy, że im już nie równo, jęli uciekać. Co ujrzawszy synowie Izraelowi, dali im miejsce do uciekania, aby na gotową zasadzkę wpadli, którą u miasta byli zasadzili.
37. Którzy gdy znagła z miejsc skrytych powstali, a Benjamin tył siekącym podawał, weszli do miasta i porazili je paszczeką miecza.
38. A synowie Izraelscy dali byli znak tym, które na zasadzkach posadzili, aby wziąwszy miasto ogień zapalili: żeby dym ku górze wstępujący znaczył, że miasto wzięte.
39. Co gdy ujrzeli synowie Izraelowi w samem potykaniu będący; (bo mniemali synowie Benjaminowi, żeby uciekali i potężniéj gonili, zabiwszy z wojska ich mężów trzydzieści,)
40. I widzieli jako słup dymu z miasta wychodzący, Benjamin téż obejrzawszy się, gdy obaczył, że już miasto wzięte, a płomień wysoko idzie:
41. Ci, którzy pierwéj wrzkomo uciekali, obróciwszy twarz, mocniéj odpierali. Co obaczywszy synowie Benjaminowi tył podali,
42. I ku drodze pustynie iść poczęli, gdzie ich téż nieprzyjaciele gonili: ale i ci, którzy byli miasto zapalili, zaskoczyli im.
43. I tak się stało, że je z obu stron nieprzyjaciele siekli, i nie było żadnego odpoczynku umierającym: legli i porażeni są na wschodnią stronę miasta Gabaa,
44. A było tych, którzy na temże miejscu pobici są, ośmnaście tysięcy mężów, wszystko duży walecznicy.
45. Co gdy ujrzeli, którzy byli zostali z Benjamin, uciekli na pustynią, i szli do skały, któréj imię jest Remmon: i w onem uciekaniu tułających się i tam i sam biegających, zabili pięć tysięcy mężów. A gdy jeszcze daléj uciekali, gonili ich i zabili jeszcze drugie dwa tysiące.
46. I tak się stało, że wszystkich, którzy polegli z Benjamina na różnych miejscach, było dwadzieścia i pięć tysięcy waleczników do wojny prawie gotowych.
47. A tak zostało ze wszystkiego pocztu Benjaminowego, którzy ujść i uciec na puszczą mogli, sześćset mężów, i usiedli na skale Remmon przez cztery miesiące.
48. A wróciwszy się synowie Izraelowi, wszystkie ostatki miasta od ludzi aż do bydląt, mieczem pobili, i wszystkie miasta i wsi Benjaminowe żrący płomień pożarł.
Przysięgli téż synowie Izraelowi w Maspha, i rzekli: Żaden z nas nie da synom Benjaminowym z córek swych żony.
2. I przyszli wszyscy do domu Bożego do Sylo, a siedząc przed oczyma jego aż do wieczora, podnieśli głos, i wielkim krzykiem jęli płakać mówiąc:
3. Przecz, Panie, Boże Izraelów, stało się to złe w ludu twoim, że dziś jedno pokolenie z nas zniesione jest?