zowcie Mara, (to jest, gorzką); boć mię gorzkością bardzo napełnił Wszechmogący.
21. Wyszłam była pełna, a próżną mię przywrócił Pan: czemuż mię tedy zowiecie Noemi, którą Pan poniżył, a Wszechmogący utrapił?
22. Przyszła tedy Noemi z Ruth Moabitką, niewiastką swą, z ziemie gościny swojéj, i wróciła się do Bethlehem, kiedy najprzód jęczmień żęto.
Elimelech mąż miał krewnego, człowieka możnego i wielkich bogactw, imieniem Booz.
2. I rzekła Ruth Moabitka do świekry swéj: Jeźli każesz, pójdę na pole, a będę zbierać kłosy, któreby uszły ręku żeńców, gdziekolwiek gospodarza na się łaskawego najdę łaskę. Któréj ona odpowiedziała: Idź, córko moja!
3. Szła tedy i zbierała kłosy za żeńcami: i trafiło się, że ono pole miało pana, imieniem Booz, który był z rodu Elimelech.
4. A oto sam przychodził z Bethlehem i rzekł do żeńców: Pan z wami. Którzy mu odpowiedzieli: Niech ci błogosławi Pan.
5. I rzekł Booz młodzieńcowi, który stał nad żeńcami: Czyja to dziewka?
6. A on odpowiedział: Ta jest Moabitka, która przyszła z Noemi, z kraju Moabitskiego:
7. I prosiła, aby zbierała kłosy pozostałe idąc w tropy żeńców: a od poranku aż dotąd stoi na polu, i ani na małą chwilę wróciła się do domu.
8. I rzekł Booz do Ruth: Słuchaj, córko, nie chódź na insze pole na zbieranie, ani odchódź z tego miejsca: ale się przyłącz do dziewek moich,
9. A gdzie żąć będą, idź pozad; bom ja przykazał parobkom moim, abyć żaden przykry nie był, i owszem jeźli upragniesz, idź do łagwie, a pij wody, z których piją i parobcy.
10. Która upadłszy na oblicze swe i pokłoniwszy się do ziemie, rzekła do niego: Zkądże to mnie, żem nalazła łaskę w oczu twoich, i raczysz mię znać, niewiastę cudzoziemkę?
11. Któréj on odpowiedział: Powiedziano mi wszystko, coś uczyniła świekrze twéj po śmierci męża twego, a żeś opuściła rodzice twoje i ziemię, w któréjeś się rodziła, i przyszłaś do ludu, któregoś przedtem nie znała.
12. Niechżeć Pan odda za uczynek twój, i zupełną zapłatę weźmij od Pana, Boga Izraelowego: do któregoś przyszła, i pod któregoś skrzydła się uciekła.
13. Która zaś rzekła: Nalazłam łaskę w oczu twych, panie mój, któryś mię pocieszył, a mówiłeś do serca służebnice twéj, która nie jestem podobna jednéj z służebnic twoich.
14. I rzekł do niéj Booz: Gdy godzina jedzenia będzie, przyjdź tu, a jedz chleb i omaczaj skibkę twoję w occie. A tak siadła przy boku żeńców, i nagromadziła sobie prażma i jadła i najadła się, a ostatek wzięła.
15. A ztamtąd wstała, żeby kłosy wedle obyczaju zbierała. I przykazał Booz parobkom swoim, mówiąc: By téż i żąć z wami chciała, nie brońcie jéj:
16. I z waszych téż snopów umyślnie rzucajcie, i zostać dopuszczajcie, aby bez wstydu zbierała, a zbierającéj żaden nie łaj.
17. A tak zbierała na polu aż do wieczora: a co nazbierała, laską wybiwszy i wymłóciwszy, nalazła jęczmienia jakoby miarę Ephy, to jest trzy wiertele.
18. Które niosąc wróciła się do miasta i okazała świekrze swojéj: i nadto wyjęła i dała jéj z ostatków pokarmu swego, którego się była najadła.
19. I rzekła jéj świekra: Gdzieś dzisiaj zbierała, a gdzieś robiła? niech będzie błogosławion, który się nad tobą zmiłował. I powiedziała jéj, u kogo robiła, i imię powiedziała męża, że go zwano Booz.
20. Któréj odpowiedziała Noemi: Niech będzie błogosławiony od Pana, ponieważ téż łaskę, którą pokazował żywym, zachował i umarłym. I zasię rzekła: Krewny nasz jest człowiek.
21. A Ruth: To mi téż, pry, rozkazał, żebym się tak długo przyłączyła do żeńców jego, aż wszystko zboże pożną.