Jordanu z tobą: nie potrzebuję téj odmiany,
37. Ale proszę, niech się wrócę, sługa twój, i umrę w mieście mojem, a pogrzebion będę wedle grobu ojca mego i matki mojéj. Lecz jest sługa twój Chamaam, ten niech jedzie z tobą, panie mój królu, a uczyń mu, cokolwiek ci się zda dobrego.
38. I rzekł mu król: Niechże zemną jedzie Chamaam, a ja mu uczynię, cokolwiek się tobie podoba, i wszystko, czego żądać będziesz odemnie, uprosisz.
39. A gdy się wszystek lud i król przez Jordan przeprawił, pocałował król Bersellai i błogosławił mu: a on się wrócił do miejsca swego.
40. Przyciągnął tedy król do Galgala, i Chamaam z nim, a wszystek lud Judzki przeprowadzał króla, a połowica tylko była z ludu Izraelskiego.
41. A tak wszyscy mężowie Izraelscy zbieżawszy się do króla, rzekli mu: Czemu cię ukradli bracia nasi, mężowie Judzcy, i przeprowadzili króla i dom przez Jordan i wszystkie męże Dawidowe z nim.
42. I odpowiedział wszelki mąż Judzki do mężbw Izrael: Iż mnie jest król bliższy: czemu się o to gniewasz? Azaśmy co zjedli z króla, albo nam dary dano?
43. I odpowiedział mąż Izrael do mężów Juda i rzekł: Dziesiącią części większym ja jest u króla, i więcéj do mnie Dawid należy, niż do ciebie: czemuś mi krzywdę uczynił, i nie dano mi znać pierwszemu, abym odprowadził króla mego? Ale ostrzéj odpowiadali mężowie Juda mężom Izrael.
Trafiło się téż, że tam był mąż Belial, imieniem Seba, syn Bochry, mąż Jeminczyk, i zatrąbił w trąbę i rzekł: Nie mamy my działu w Dawidzie, ani dziedzictwa w synu Isai: wróć się Izraelu do przybytków twoich.
2. I odstąpił wszystek Izrael od Dawida a przystał do Seba, syna Bochry: lecz mężowie Juda zostali przy królu swoim, od Jordanu aż do Jeruzalem.
3. A gdy przyszedł król do domu swego w Jeruzalem, wziął dziesięć niewiast nałożnic, które był zostawił dla straży domu, i dał je do zamknienia, dodając im żywności, i nie wchodził do nich: ale były zamknione aż do dnia śmierci ich, żyjąc w wdowim stanie.
4. I rzekł król do Amazy: Zwołaj mi wszystkie męże Juda na trzeci dzień, i ty bądź obecny.
5. I poszedł Amaza, aby zwołał Judę, i bawił się nad postanowienie, które mu był król postanowił.
6. I rzekł Dawid do Abisai: Teraz nas bardziéj utrapi Seba, syn Bochry, niż Absalom: a tak weźmij sługi pana twego a ścigaj go, by snadź nie nalazł miast obronnych a uszedł nam.
7. Wyszli tedy z nim mężowie Joab, Cerety téż i Phelety; i wszyscy duży wyszli z Jeruzalem, aby gonili Sebę, syna Bochry.
8. A gdy oni byli u kamienia wielkiego, który jest w Gabaon, Amaza idąc zabieżał im. A Joab miał na sobie ciasną szatę według miary kształtu swego: a na nię przypasał miecz, który wisiał aż do lędźwi w pochwach, który sprawiony małem ruszeniem mógł być dobyty i uderzyć.
9. Rzekł tedy Joab do Amazy: Witaj, bracie mój: i ujął prawą ręką podgardłek Amazy, jakoby go całując. [1]
10. Lecz Amaza nie obaczył miecza, który miał Joab: który go w bok uderzył i wylał trzewa jego na ziemię, ani wtóréj rany przydał: i umarł. A Joab i Abisai, brat jego, gonili Sebę, syna Bochry.
11. Wtem niektórzy mężowie z towarzyszów Joabowych stanąwszy nad ciałem Amazy, rzekli: Oto który chciał być miasto Joaba towarzyszem Dawidowym.
12. Lecz Amaza pokrwawiony leżał na śród drogi. Ujrzał to któryś mąż, że się zastanawiał wszystek lud, aby go oglądał, i zniósł Amazę z drogi na pole, i nakrył go odzieniem,