Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0335

Ta strona została uwierzytelniona.


32.I odda Pan krew jego na głowę jego: ponieważ zabił dwu mężów sprawiedliwych i lepszych niźli sam, a zabił je mieczem, o czem nie wiedział ojciec mój Dawid: Abnera, syna Ner, hetmana wojska Izraelskiego, i Amazę, syna Jether, hetmana wojska Judzkiego: [1]

33.I wróci się krew ich na głowę Joab i na głowę nasienia jego na wieki: a Dawidowi i potomstwu jego i domowi i stolicy jego niech będzie pokój aż na wieki od Pana.

34.A tak szedł Banajas, syn Jojady, i rzuciwszy się nań, zabił, i pogrzebion jest w domu swym na pustyni.

35.I postanowił król Banaję, syna Jojady, nad wojskiem miasto niego, a Sadoka postawił kapłanem miasto Abjathara.

36.Posłał téż król i wezwał Semei i rzekł mu: Zbuduj sobie dom w Jeruzalem, a mieszkaj tam, a nie wynidziesz ztamtąd tam i sam.

37.Ale któregokolwiek dnia wynidziesz a przejdziesz przez potok Cedron, wiedz, że zabit będziesz: krew twoja będzie na głowie twojéj.

38.I rzekł Semei królowi: Dobra mowa; jako rzekł pan mój, król, tak uczyni sługa twój. I mieszkał Semei w Jeruzalem przez niemały czas.

39.I przydało się po trzech leciech, że uciekli słudzy Semei do Achis, syna Maacha, króla Geth: i powiedziano Semei, że słudzy jego szli do Geth.

40.I wstał Semei i osiodłał osła swego i jechał do Achis do Geth szukać sług swoich, i przywiódł je z Geth.

41.I powiedziano Salomonowi, że jeździł Semei do Geth z Jeruzalem i wrócił się.

42.A posławszy wezwał go i rzekł mu: Azam ci się nie oświadczył przez Pana, i opowiadałem ci: Któregokolwiek dnia wyszedłszy pójdziesz tam i sam, wiedz, że umrzesz? i odpowiedziałeś mi: Dobra mowa, którąm słyszał.

43.Przeczżeś tedy nie strzegł przysięgi Pańskiéj i przykazania, którem ci był przykazał?

44.I rzekł król do Semei: Ty wiesz wszystko złe, którego jest świadome serce twoje, któreś uczynił Dawidowi, ojcu memu: oddał Pan złość twoję na głowę twoję.

45.A król Salomon błogosławiony, i stolica Dawidowa będzie utwierdzona przed Panem aż na wieki.

46.I rozkazał król Banaji, synowi Jojady: który wyszedłszy zabił go, i umarł.


ROZDZIAŁ III.
Salomon pojąwszy żonę od Pharaona, króla Egipskiego, prosił Pana Boga o mądrość, i otrzymał ją, co się najprzód okazało przy rozsądku dwu niewiast o dzieci.

Utwierdziło się tedy królestwo w ręce Salomonowéj, i spowinowacił się z Pharaonem, królem Egipskim; bo pojął córkę jego i przyniósł do miasta Dawidowego, ażby był skończył budując dom swój i dom Pański i mur Jerozolimski wokoło. [2]

2.Wszakóż lud ofiarował na wyżynach; bo nie był zbudowany kościół imieniowi Pańskiemu aż do dnia onego.

3.I miłował Salomon Pana, chodząc w przykazaniach Dawida, ojca swego, wyjąwszy, iż na wyżynach ofiarował i zapalał kadzidło.

4.Szedł tedy do Gabaon, aby tam ofiarował; bo ta była wyżyna największa: tysiąc ofiar na całopalenie ofiarował Salomon na onym ołtarzu w Gabaon,

5.I ukazał się Pan Salomonowi przez sen w nocy, mówiąc: Proś, czego chcesz, żeć dam.

6.I rzekł Salomon: Tyś uczynił z sługą twoim Dawidem, ojcem moim, miłosierdzie wielkie, jako chodził przed oczyma twemi w prawdzie i w sprawiedliwości i prostem sercem z tobą: zachowałeś mu miłosierdzie twoje wielkie i dałeś mu syna siedzącego na stolicy jego, jako jest dzisiaj.

7.A teraz, Panie Boże, tyś uczynił królem sługę twego miasto Dawida, ojca mego, a jam jest pacholę małe, a nie znające wyjścia i wejścia mego.

8.A sługa twój jest w pośrodku ludu, któryś obrał, ludu niezliczonego, który prze mnóstwo nie może być policzony, ani porachowany.

9.A przeto daj słudze twemu serce

  1. 2. Król. 3, 27.
  2. 2. Par. 1, 10.