Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0479

Ta strona została uwierzytelniona.


13.Postawiłem na miejscu za murem wokoło lud w sprawie z mieczmi swymi, z oszczepy i z łuki.

14.I opatrzyłem i wstałem i rzekłem do przedniejszych i urzędników i do ostatka ludu pospolitego: Nie bójcie się od oblicza ich. Pamiętajcie na Pana wielkiego i strasznego, a walczcie o bracią waszę, o syny wasze i córki i o żony i o domy wasze.

15.I stało się, gdy usłyszeli nieprzyjaciele nasi, że nam dano znać, rozproszył Bóg radę ich. I wróciliśmy się wszyscy do murów, każdy do roboty swéj.

16.I stało się od onego dnia, że połowica młodzieńców robiła, a połowica była gotowa ku bitwie, i oszczepy i tarcze i łuki i pancerze, a książęta za nimi we wszystkim domu Judzkim.

17.I budujących na murze i noszących brzemiona i nakładających: jedną ręką robił, a drugą miecz trzymał.

18.Bo każdy z budujących miał miecz przypasany na biodra swoje: i budowali i trąbili w trąbę podle mnie.

19.I rzekłem do przedniejszych i do urzędników i do ostatka pospólstwa: Wielka robota i szeroka, a myśmy się rozstrzelali po murze daleko jeden od drugiego:

20.Na miejscu, na któremkolwiek usłyszycie głos trąby, tam się zbiegajcie do nas: Bóg nasz będzie walczył za nas.

21.A my sami róbmy: a połowica nas niech trzyma oszczepy od wstępu zorze, aż gwiazdy wschodzić będą.

22.Onego téż czasu mówiłem do ludu: Każdy z sługą swym niech mieszka w pośród Jeruzalem, i miejmy przemiany przez noc i przez dzień na robotę.

23.A ja i bracia moi i słudzy moi i stróże, którzy byli za mną, nie zwłóczyliśmy szat naszych: każdy tylko zwłóczył się do omycia.


ROZDZIAŁ V.
W głód wielki pofukał Nehemiasz bogacze łakome, zakazał lichwić, swe dobra z dobréj woli rozdając niedostatecznym a potrzebnym.

I wszczęło się wielkie wołanie ludzi i żon ich przeciw Żydom, braci swojéj.

2.I byli co tak mówili: Synów naszych i córek naszych jest bardzo wiele, nabierzmy za zapłatę ich zboża, a jedzmy i żyjmy.

3.I byli, co mówili: Pola nasze i winnice i domy nasze pozastawiajmy, a nabierzmy zboża w głodzie.

4.A drudzy mówili: Pożyczmy pieniędzy na podatki królewskie, a dajmy pola nasze i winnice.

5.A teraz jako ciała braci naszéj tak są ciała nasze: a jako synowie ich, tak i synowie nasi: oto my dawamy w niewolą syny nasze i córki nasze, a z córek naszych są niewolnicami, a nie mamy, zkądby mogły być wykupione, i pola nasze i winnice nasze inni trzymają.

6.I rozgniewałem się bardzo, gdym usłyszał wołanie ich wedle słów tych.

7.I myśliło serce moje zemną i zfukałem przednie i urząd i rzekłem im: A więc każdy z was lichwę wyciągacie od braci swéj? i zebrałem przeciw nim zgromadzenie wielkie.

8.I rzekłem im: My, jako wiecie, wykupiliśmy bracią nasze, Żydy, którzy byli poganom zaprzedani, według przemożenia naszego: więc wy téż przedawać będziecie bracią waszę, i odkupować je będziem? I umilknęli a nie naleźli, coby odpowiedzieli.

9.I rzekłem do nich: Nie dobra to rzecz, którą czynicie. Czemu nie w bojaźni Boga naszego chodzicie, aby nam nie urągali poganie, nieprzyjaciele nasi?

10.I ja i bracia moi i słudzy moi pożyczyliśmy wielom pieniędzy i zboża: nie upominajmyż się w obec wszyscy tego, dług darujmy, który nam winno.

11.Wróćcie im dziś pola ich i winnice ich i oliwnice ich i domy ich: i owszem i setną część pieniędzy, zboża i oliwy, którąście zwykli od nich wyciągać, dajcie za nie.

12.I rzekli: Wrócimy, a nic od nich wyciągać nie będziemy: i tak uczynimy, jako mówisz. I przyzwałem kapłanów i poprzysiągłem je, aby uczynili wedle tego, com był rzekł.

13.Nadto wytrząsnąłem zanadrze moje i rzekłem: Tak niechaj Bóg wytrząśnie wszelkiego męża, któryby