Ta strona została skorygowana.
MIECZYSŁAW ROMANOWSKI.
W czarną burzową noc, w noc okropności mściwą, po dniu haraczu i klęski, wybiega na pobojowisko, trupów pełne, Roza Weneda.
Nieulękła snuje się wśród zwłok poległych rycerzy, z czerwoną pochodnią, ona ostatnia, która została żywa — idzie i zakocha się w rycerzy popiołach, aby ją zapłodniły popioły. Płynie w ciemność i strach nieszczęśliwa wróżka ludu, bo wie, że, kto konając, w nią uwierzy, skona spokojny. Ona go „zemści lepiej od ognia wojny“,
Lepiej niż sto tysięcy wroga,
Lepiej od Boga...
Ta królewna Wenedów, płomienna jak wąż błyskawicy, a srebrna jak promień