Strona:PL Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego. T. 1.djvu/025

Ta strona została przepisana.

I zesiedli wojownicy z koni,
Obstąpili towarzysza broni;
On leżał na ziemi.
Konał; — usty spalonemi
Cicho wyszeptał imię —
Imię, co z jego duszą wraz na gwiazdach drzemie.
„Szkoda go nam“ — rota zawołała —
Wieczór nad nim mogiła już stała.

Nie wiemy, gdzie ta mogiła... Spełnił posłannictwo i odszedł. Niwy szumią nad nim i skowronek śpiewa. I może tylko pacholę jakie marzące klęknie czasem na kurhanie, jak on klękał z przysięgą na mogiłach stepowych.


∗             ∗

A teraz „kwiaty jego serca — pieśni“.
Cztery tomy puścizny zostały nam po Romanowskim z dziesięcioletniego twórczego okresu. Spowiada się w nich przed nami z pragnienia czynu, z miłości swojej, czystej jak łza, którą rzucił własnoręcznie w ofierze przewodniej myśli całe-