Ta strona została przepisana.
ZNUŻONY PTAK.
Ciężką wędrówką znużony ptak,
Odpocznę może,
Krwią moich piersi znaczony szlak,
Tam — za mną. — Boże!
Wichrem i gromem skrzydła podarte,
Kiedy nocleżną czyniłem wartę
We śpiących duchów taborze.
Im słodki spokój płynie na skroń,
A mnie gra burza;
Ich czoła gładzi kochanki dłoń,
Wonna jak róża.
Ach! a ja ledwie ujrzę przelotnie,
Już muszę wracać, czuwać samotnie,
Na kopiec nocnego stróża.