Strona:PL Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego. T. 1.djvu/216

Ta strona została przepisana.

Czy wy od Polski, fale? czy wam znany
Dniepr i zielone ponad Wisłą pola?...
Ósmy rok, zdala od ziemi kochanej,
Po obcych błoniach goni go niedola.
A jeśli spocznie, jak żóraw na straży,
Za Polską wodzi oczyma — lub marzy.

Mógł on na Moskwę Częstochowę zwalić,
I paść jak Samson pod gruzem kościoła,
Lecz wolał Polsce Palladium ocalić;
Poszedł i czekał, aż go znów powoła...
I ofiarował Bogu dumną sławę,
Obcej wolności bronić wsiadł na nawę.

Jeden z nim tylko druh konfederacki
Poszedł za morza, na wspomnienia smętne.
Na bojach żywot leci mu tułacki;
Szkaplerz położył na serce namiętne,
A w ręku szabla, grom na wrogów głowy,
Szabla z Najświętszą Panną z Częstochowy.

I pozostały mu dotąd z pól .....
Ten sam wzrok orli, ten sam duch marsowy.
Z któremi spadał na służalców ....
Lub stał na murach świętej Częstochowy;
Blask mu na czoło bije od oręża,
A kędy oręż obróci — zwycięża.