Ta strona została przepisana.
POPIEL (do siebie).
Stań nad jeziorem, to ci powie fala —
Ja ci nie powiem.
ADELA (do króla).
Zbudź się, króla maro.
(Do Przemysława).
A Zbigniew — Jaksa?
PRZEMYSŁAW (z pogardą).
Drażnią ranę starą,
I odgrażają się; ot, nie pytajcie.
ADELA.
My pragniem zgody. Ale zasiadajcie!
(Wszyscy siadają).
Ja zapominam, żem tu gospodynią.
(Do Popiela).
Ci trzej z kmieciami zmowę na nas czynią;
Jutro ich musisz uprzedzić żelazem.
BOŻENNA.
Wyżymir dumny był, a Zbigniew głazem.
Lecz Jaksa szczere serce miał dla rodu.
Jeśli go niema, to nie bez powodu:
Tamci dwaj pewnie chwycili go w szpony.
Pomnę, Wyżymir, jak dzik zapieniony,
Na mego męża rzucał się, bywało.
Ha! znać chcą bogi, aby to się stało,
Co raz wieszczono o lechowym rodzie.