Strona:PL Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego. T. 2.djvu/082

Ta strona została przepisana.
ŻÓRAW.

Śmierci to twojej godzina —
Przebaczam! niech ci tak przebaczą bogi!

(Żóraw i Popiel podają sobie ręce; za sceną słychać wrzawę).
POPIEL (dobywając miecza).

Już czas.

ŻÓRAW.

To dla nas ozwały się rogi;
Stryjowie twoi idą.

POPIEL (przebijając się).

Witaj cieniu!

(Pada).
ŻÓRAW (patrząc nań z żalem).

Niech świat zapomni o twojem imieniu...
A ja, ptak błędny z starganemi siły —
Wracam, w ojczyźnie poszukać mogiły.

(Odchodzi).
SCENA PIĄTA.
ZBIGNIEW, JAKSA wchodzą.
JAKSA.

Gdzie Popiel?

POPIEL (podnosząc się na ręce).

Ginę jak królom przystało...
Z mej własnej ręki.

(Kona).