Ta strona została przepisana.
SCENA DZIEWIĄTA.
(Przed chatą Piasta).
PIAST i RZEPICHA prowadzą BOŻENNĘ; KALINA idzie przy ZIEMOWICIE, za nimi kilku KMIECI i RYCERZY.
BOŻENNA (do Piasta).
Nikt nie klął? Na cóż przeklinaćby mieli?
Temby mi bólu ni lat nie ujęli
I onby nie wstał, aby umrzeć znowu.
PIAST.
Przysłuchiwałem się każdemu słowu —
Żadnych złorzeczeń nie było przy stosie.
BOŻENNA.
Nieraz pociechę czułam w ludzkim głosie,
Dziś mi pociechę dawało milczenie.
Nie mówcie o nim nigdy. Przebaczenie
Krzywd doznawanych nigdy nie wspomina.
RZEPICHA.
Tylko złe serce umarłych przeklina.
A jeśli zdoła pocieszyć was słowo,
Powiem wam, żem łzy widziała, królowo.
BOŻENNA
Łzy?... bogi!
(Do Piasta).
Nie — nie, pod lipę. Tu jasno
I wonno; słońce widzę; w chacie ciasno.