Bracia, tak zostać nie może skład nowy.
Baczcież wy, kto tu najlepszym jest w kraju.
Świadom ja czasów dawnego zwyczaju,
Kiedy nam bogi królów obierały:
O świcie na błoń lud wylegał cały,
I wkopywano dwa wiecowe znaki.
A najcelniejsi, rodów pierwsze ptaki,
Konno do znaków o lepsze biegali.
Kto wszystkich jeźdźców wyprzedził najdalej,
Był królem; z reszty brał lud wojewodów.
Dobrze więc; zliczmy, ile tu jest rodów.
Rody swych wyślą; a kto pierwszy stanie,
Ten nasz, tego chcą bogi...
Chryste Panie!
Panie świadomy serc i ich skrytości,
Wskaż, kto ma w sercu najwięcej miłości
Na królowanie zbratanym plemionom...
Krzyż tu Twój stanie, i dalekim stronom
Stąd kiedyś światło Twoje się odsłoni...
Ziarno, co dzisiaj zeszło na tej błoni,
W inne narody zapuści korzenie...