Harpio narodu! Siły ssiesz nasze i spalasz je w czczy dym!
Tyżeś to wzeszła nad domostwa, nad chaty, nad naszymi panująca mężami. Widmo niedościgłe duszy stęsknionej — po obłędnych wodzisz manowcach, a nad grób i czeluść grobową żywe, spragnione przywodzisz. Oto chcesz je pogrążyć w niechybną NOC ŚMIERCI, w niechybną NOC ZATRACENIA!
Precz, przeklęty! — Serc naszych tyranie, władzco nieubłagany, każesz nam się wyrzekać, co rola dać może orana, i którym chcesz, byśmy owoc wszelki od ust odjęli.
Precz, ty!... Chcesz przychylić nam do ust czary trucizną pełnej, czary jadem pełnionej, która jest przeszłością naszą występną i bolesną, i ta nie będzie naszą krwią, krwią nas żywych i napojem.
Precz! Chcesz, abyśmy pamięć wlekli w mąk kaźnie i więzienia i wyrzekali się blasku dnia dla litości onych, co marli męczeni, a ginęli katowani; tych dola nie naszą będzie dolą, ani wołaniem.
...........
Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/76
Ta strona została przepisana.