Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/87

Ta strona została przepisana.

To ciekawe,
że, co my rozumiemy przez prozę,
przetapia się na dźwięk, rymy
i że potem z tego idą dymy
po całej literaturze...
.....
Zupełnie tak, jak w naturze.
Kwiat w swoim zapachu się lotni
i przychodzą różni markotni
te same wąchać róże.

Wesele.



Rozumiem coś z wielką biedą;
nie dosięgło jeszcze oko,
nie zawlokłam się na turnie;
tak tam dumnie, szumnie, chmurnie.
Bałamuctwa w wielkim stylu,
które już przeżyło tylu,
różni więksi, mniejsi, nizcy;
wszystko bardzo wyjątkowe,
bardzo dziwne, bardzo nowe,
tylko, że tak robią wszyscy.

Wesele.