Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

ani ku tobie wrócą
z tej morskiej wielkiej dali.
Ino je porwie morze
na wały, hej, na wody, —
Pelido, hej, Pelido,
chowańcu ty mój młody!
Pomnisz jakoś z Centaurem
wybiegał w las na harce;
jako się drzewa-starce
patrzyły na twe obroty — ?
A tyś się łukiem zmierzył
i wycisnął grotem i uderzył — ?
Nie chybią twoje groty!
Pomnisz, jakoś spoczął pod laurem — ?
Pod laurem spocząłeś w cieniu
i słuchałeś, jako Centaur dzwoni
na złotostrunej lirze:
o Sławie, o bohatyrze,
o walce, mnogiej zdobyczy, —
a twarz się twoja płoni
i twe siły rozważasz w sumieniu.

(przebiega górą urwiskiem i przepada)
FALE
(niosą ciało Pentezilei)
FALA

Kochankę twoją niosę,
patrz, dziewczę jasnowłose,
patrz, oczy ma otwarte,
patrz, usta ma w uśmiechu.
Jakiż okrutnik zabił tę urodę?
Patrz, szyja ściśnięta pętlicą,