Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
NAD MORZEM.
(Na ławicy piasku, śród łodzi i okrętów, rojowisko rzemieślników, zajętych pracą.)
TERSYTES
(wchodzi)
(przystaje)
(kijem kreśli znaki po piasku)
(przystają i gromadzą się koło niego)
(gdy się zbierze spora liczba gapiów)
TERSYTES
(porzuca kijek)
(wskakuje na beczkę i poczyna:)

Oto jako zawsze z maluczkich powstaje ogrom.
Z rzeczy napozór niepozornej rzecz, która wszelkim pozorom sprosta i przerośnie te nawet szczyty, ku którym myśl wasza nie sięgła.
O myśl waszą tu idzie.
Idzie o nią mianowicie, aby szła, a nie stała w miejscu, jak oto w miejscu stoją wasze okręty.
Waszych rąk dzieła, mianowicie te okręty stoją w miejscu.
A oto za ruchem waszych okrętów i żagli pójdzie myśl wasza.
Krótko: Po co wy tu siedzicie?
Wielkości rzuciliście już ten ochłap i pokłonili się, jakby tego wymagała wasza pycha i zarozumiałość. Aleć nie dla samej pychy i zarozumiałości żyjecie? Może wam być indziej i lepiej, aleć to jest nieznane