Ta strona została uwierzytelniona.
(wybiega przed namiot)
Konie same wracają, — pobiegły do żłobu.
(słychać go jak krzyczy):
.......Któż się w bolu wije?
Padł, przybiegł z wieścią, — —
AUTOMEDON
(leży na ziemi u płócien namiotu)
Włady,.... Patroklos nie żyje.
ACHILLES
(dźwigając go)
Spadł? Konie go poniosły?
AUTOMEDON
Nie. — Zabit. — Powleczon.
ACHILLES
Kto go powlókł?
AUTOMEDON
Tam leży, we krwi w szczerem polu.
Pędziłem całą siłą, — bo Hektor mnie goni,
Hektor, który go zabił.
ACHILLES
Do broni! do broni!!!
— Kto jest przy nim?
AUTOMEDON
Przy trupie nie było nikogo.
Nikt koło nas nie walczył, patrzono z oddali.
Nikt nie bieżał z pomocą.
ACHILLES
O nędzni i mali.
Myślano, że to jestem ja w tej mojej zbroi.