Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

i okręt czarny spalę.
Aż ci wyginą, którym ja obrożę
mojego wództwa rzuciłem na szyję.
Ich pierś się w piasku pustynię zaryje,
goniących ku próżnej chwale.
O nie daj Boże powrócić nikomu.
Niech giną, zginą przeklęci,
gdy żagiew kłótni wnieśli w pokój domu
i łup wydzierców ich nęci.
Ja pan zostanę przed Zewsa obliczem.
Daj trupom sławę, — pozwól wrócić z niczem

AGAMEMNON
(wchodzi)
MENELAOS
(się nie zwraca)
AGAMEMNON

Brat twój.

MENELAOS

Przychodzisz o niezwykłej porze.

AGAMEMNON

Chcę z tobą mówić.

MENELAOS

Mów. — Patrzę na morze:
jak fale lecą i dziwne skorpiony
cisną na brzegi, tu pod stopy moje.

AGAMEMNON

Takie przed chwilą usłyszałem słowa,
że jako skorpion wpełzły mi do głowy,
że pragnę z tobą dzielić treść tej mowy:
Odys...