Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

kto wdał się mieczem w cudze włości,
lub kto chytrością mnie oszukał,
kto ręce swe podłością zbrukał,
zabiję, psom ich rzucę kości.
Kto w Afrodyty usłudze,
śmiał Herę przy mnie poniżyć,
śmiał Hery posąg obalić, —
śmierć temu ślubuję skorą
i stos pogrzebny zapalić!

ANDROMAKA

Może słońce, co przyjdzie ze dniem,
pogodę myślom wróci
i wstaniesz rzeźwym mężem lwem.
Patrz się, jak mali śpią....

HEKTOR
(nad kołyską)

Sny ich pogodne, sny ich młode.
Obawą drżę o ich pogodę,
by jej nie spluto krwią.
Gdy mnie nie stanie, dzieci moje,
będziecież wy tak urodne;
będziecież wy się śmiać i bawić,
będziecie się weselić?
Tam oto, kędy ja pójść muszę,
szakale, sępy przyszły głodne,
by was w niewolne jarzmo wprządz
i czystą skalać duszę.

(zdejmuje zbroję i spoczywa)
ANDROMAKA
(nuci nad kołyską, kolebiąc dziecko)