Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/141

Ta strona została przepisana.

SCENA 12.

LABAN

Jesteś kość moja i ciało moje.
Służ mnie.

JAKÓB

Rzekłeś. Pójdę na służbę twoją.

LABAN

Izaż, żeś mi brat, darmo mi służyć będziesz?
Powiedz, co za wysługę chcesz wziąć?

JAKÓB

Będęć służył za Rachelę córkę twoją młodszą.

LABAN

Lepiejci żeć ją tobie dam, niż inszemu mężowi.
Mieszkaj u mnie.

Wtem sługowie otoczą ich kołem
i do bram gontyny wewodzą
a wtórują im śpiewem wesołem
i choroły weselne wywodzą.

Taneczne wodzą się pary
a śpiewy zawodzą weselne;
już płoną kadzidła ofiary;
organy wtórują kościelne.

Taneczne pary przechodzą
i milkną w kościoła głębi:
śpiewy chóralne zawodzą
a organ im dziewośłębi.

Z weselnych godów gospody
naprzód oto idzie mąż młody