Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/165

Ta strona została przepisana.

4.  Bitew szczękanie słyszę dawne,
płynące z pobojowisk;
rzesze proszalne, jak się garną
do zdrojów, do uzdrowisk.

IV.  1.  Hej, jakieś miasto palą
rycerze jacyś mnodzy.
Hej słupce dworców walą
zwycięzce miecza srodzy.

2.  Wieże za łun ogniami,
płomienne przodownice.
Deszcz siecze piorunami,
szaleją błyskawice.

3  Szaleją wodze w łunach,
w krew się nurzają jarą;
mrą starce lwy na trunach,
grzebią się ojców wiarą.

V.  1.  Brat łup wydziera bratu,
brat brata oszukuje;
niegodzien syn złej maci,
mać go na brata szczuje.

2.  Gdy rodzic zaszedł w lata,
braterstwo odkupuje;
błogosławieństwo kradnie
i podbiera je zdradnie
i wydziera starszemu niegodny.