Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/166

Ta strona została przepisana.

3.  Gdy brat zmęczon i głodny,
gdy brat siły swej prawdy nie czuje;
o zdradliwe rodzeństwo:
wziął ci błogosławieństwo
i kradzieżą się zbrodnią raduje.

VI.  1.  Błąkałem się nad brzegiem Jordanu,
płaczący, czyli naród mnie godny;
czylim ja mocen wzróść do stanu,
czyli dostatków stanu głodny?

2.  Czyli majętność mię dostojna
nie przybarczy zbytnio brzemieniem,
czy dusza wytrwa byt spokojna,
czy spokojnem zawładam sumieniem?

3.  Tak się za naród mój biedziłem,
chowając trwożny czystość myśli
i z wód Jordanu czystych piłem,
modląc się błędny k’Tobie słońce.
Sędzio, anioły swoje wyślij,
niech zejdą ku mnie w skrzydłach gońce.

4.  Umocnij ducha, wesprzej ramię,
gdy boskie dałeś znamię.
Oto się naród zszedł na Gody.
Jordanu płyną ciche wody.

VII.  1.  Gdy Golijath w szyderstwie drwił
ze Saulowych chłopów orężnych,
jam oto ten z Twej woli był
nad innych stawion mężnych.