Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/56

Ta strona została przepisana.
KLIO

Jak dusza,
prawda inna każdemu.
Są, co kłamią.

PANNA

Są? — Czemu?

KLIO

Opętani przez żądze.

PANNA
(pochyla głowę w zadumie)
KLIO

Patrz, rozwarli wrzeciądze.

PANNA

Powietrza świeży wiew,
gdy wionie na grobowce,
na trupy, czyli własną?

KLIO

Nie powstają umarli.
Gdy ginie jedno życie,
już drugie nowe zakwita;
upada, ziarna sieje;
tak z życiem ich się dzieje.
Umarli, — nie powstaną.
Ciała się skruszą w prochy.
Pełne tych ciał te lochy.
Dziś z ciał tych mnogich pył,
żadnych już nie ma sił,
by wstał i znowu był.