Strona:PL Wyspiański - Dzieła malarskie.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

ale nie pokrywające się szczelnie z wymaganiami szkolnemi; nużby też dostał „dwóję“, on, ulubiony wodzirej świetnej klasy! Do tego nie można dopuścić. Więc kolega Radomyski podejmuje się przerobić z nim sumiennie cały materjał i Wyspiański maturę zdaje.


Z NOTATNIKA „ZIELNIK“ (rys. ołów.)1896—1897
(WŁASNOŚĆ A. CHMURSKICH W KRAKOWIE)

Po maturze widzi się człowiekowi, że dobił już do kresu, że cały świat stoi przed nim otworem, jeśli nie wręcz do niego należy. Ja, pomnę, dałem tym uczuciom wyraz, idąc do cukierni Mauricia, wypijając dwie czekolady, potem zjadłem cztery ciastka, zapaliłem papierosa, siadłem do dorożki i kazałem obwieść się dokoła miasta.

PÓŁAKT DZIEWCZYNKI (rys. węgl.)1898
(MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE)

Różne snać bywają upodobania, skoro „dojrzały“ Wyspiański postąpił zgoła inaczej. Wujostwo tak byli uszczęśliwieni, iż nie byliby mu poskąpili nawet na zbytki. Ale on miał już ułożony plan inny: pójdzie z ołówkiem po kraju i rysować będzie, co zobaczy. Więc pielgrzymuje Podkarpaciem po wsiach i miasteczkach, rysuje kościoły, szpera po zakrystjach i kruchtach, a pracuje tak zapalczywie, że pod jedną datą znajdziemy w albumie po kilkanaście rysunków, wykończanych wieczorami piórkiem. Pięć tygodni trwała ta wędrówka, gdy, gdzieś w Haliczu, choroba kres jej położyła. Wyspiański wraca, by jesienią zapisać się na wydział filozoficzny Uniwersytetu i na ucznia Szkoły sztuk pięknych pod dyrekcją Matejki.
W Uniwersytecie słucha wykładów literatury Tarnowskiego, archeologji Łepkowskiego i z największem zajęciem — historji sztuki Marjana Sokołowskiego. Sokołowski nie jest może uczonym bardzo gruntownym, ale jest znawcą i wielbicielem sztuki, więc rad jest, że spotkał zapaleńców, których może wprowadzać w jej świat zaczarowany. A że jest przytem w dalekim świecie bywalcem i ma reprodukcje ze wszystkich muzeów, Wyspiański przesiaduje w jego ga-