Strona:PL Wyspiański - Dzieła malarskie.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

paryskie, chciałby wyssać ich piękno i uczynić je swojem własnem; a równocześnie, gdzieś na dnie duszy, czai się żądza, by całą tą zdobyczą przyozdobić kiedyś rodzinny Kraków: ten Kraków zamarły, nieznośny, Kraków ukochany.

STUDJUM DO POLONJI (pastel)1894
(ZE ZBIORÓW PROF. DR. A. ŁEPKOWSKIEGO W KRAKOWIE)

A nadewszystko ferment umysłowy Paryża budzi w nim coraz namiętniejszą potrzebę twórczości i jej żywioły w duszy krystalizuje.

PORTRET PROF. MEHOFFERA (pastel)1898
(ZE ZBIORÓW E. HR. RACZYŃSKIEGO W ROGALINIE)

Wyspiański zapisuje się w Paryżu do prywatnej szkoły malarskiej Colarossi (rue de la Grande Chaumière), gdzie profesorami są Blanc, malarstwa technik wytrawny, co na ścianach Panteonu wymalował Klodwika, i G. Courtois, plein-airzysta zawołany o skali barw bogatej i migotliwej. Poza tem Wyspiański stara się bezskutecznie o przyjęcie do École des Beaux Arts i nawiązuje stosunek z Jean Paul Laurensem. Próżnemby było na tej podstawie wnioskować o upodobaniach malarskich Wyspiańskiego i skłanianiu się ku tej czy innej szkole. Jemu narazie chodzi tylko o opanowanie techniki malarskiej; zaczyna dopiero malować farbami olejnemi, a wszak niedawno w rozpacz go wprawiała świetna technika Olgi Boznańskiej, iż strach go brał na myśl, jak żmudną drogę ma jeszcze przed sobą. Jeszcze płonniejszem byłoby usiłowanie podporządkowania Wyspiańskiego pod jedną z panujących wówczas w Paryżu formułek malarskich.
Były to czasy, gdy realizm przerodził się już w impresjonizm, który kolejno ekspresjonizmowi miał torować drogę. Ale te przegródki i szufladki teoretyczne oddają usługi wyśmienite, gdy mistrze leżą już w grobach, a płótna ich wiszą po muzeach. Za ich życia rzecz nie przedstawiała się tak prosto. Żywotne prądy artystyczne nie powstają wedle ułożonej zgóry formułki, lecz te formułki wyciągnięte bywają z dzieł artystów, co tworzyli tak, a nie inaczej, przynagleni do tego przemożną potrzebą wewnętrzną. A prądy artystyczne nietylko ścierają się z sobą wrogo, lecz i oddziaływują na się wzajemnie. Puvis de Chavannes, którym się Wyspiański zachwyca, zerwał z impresjonizmem, by podporządkować naturę swojej wizji własnej; a jednak gama barw,