Strona:PL Wyspiański - Dzieła malarskie.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

pokoleń, myślą, czuciem i instynktem skupionych około początku życia, u samego źródła. Czy one ładne? O, nie! Ale piękne, niezmiernie piękne siłą i obnażoną prawdą wewnętrzną, która z nich bucha.

ŻABY (rys. ołówkiem)1899
(WŁASNOŚĆ DR. GOLDBERGA W WARSZAWIE)

Patrząc na krajobrazy Wyspiańskiego, trudno nie wspomnieć słów jego o obrazach Puvis de Chavannes, „komponowanych naturalnie, prosto, jakby w takt własnej myśli fantastycznej, bo nie szukanej w naturze, ale wysnutej z głowy artysty“. To klucz do jego krajobrazów, odpowiedź na pytanie, czem nas pociągają i wzruszają. Wyspiański nie szuka w naturze swej myśli fantastycznej, ale czerpie ją z niej — w połowie, w drugiej zaś połowie z duszy własnej. Dzieło jego jest owocem tych dwu sił, przenikających się wzajem. Przyroda przemawia do oka urokiem swych linij i czarem swych barw, a równocześnie dusza artysty nakazuje oku, by dziś to właśnie w przyrodzie widziało, nie coś innego. Patrzy na chaty wiejskie, ich podwórza, wnętrza; czy da nam obraz życia sielskiego, pogodnego i wesołego? Nie, — chaty puste i głuche, jak gdyby mór tędy przeszedł, bo ponurą dziś była dusza artysty. A na dnie tej duszy — dramat. W jednym z listów pisał:

„Za linją mglistą kopca odbijała się jeszcze łuna różowa, — małe, karłowate wierzby, osnute białym puchem, chyliły się ku oliwkowej plamie rzeki, dziwaczne kształty gałęzi