Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/53

Ta strona została przepisana.

Laertes królem! Wiwat król Laertes!
??? Co to jest?, Co się stało?
Tego pozwalam sobie nierozumieć.
To, że ktoś pojechał do Francyi, to jeszcze go nie pasuje na króla pod względem żadnym.
W każdym razie pobyt jego we Francyi musiałby być opromieniony jakąś sławą niezwykłą, więc n. p. gdyby wracał zwycięski z wojen, jak n. p. Fortynbras.
Ale Laertes nie na wojnę pojechał, bo Laertes idzie po wykształcenie do Francyi i jest synem kanclerza, ochmistrza, mistrza ceremonii Poloniusza, synem dworaka, karyerowicza.
Synem dworaka, choćby nawet bardzo dogodnego królowi Klaudyuszowi i rodzinie królewskiej, — to jednak jeszcze nie ojca królów.
Poloniusz ojciec królów!?
Jaki to lud ogłasza Laertesa królem, choćby nawet na parę minut?
Co za lud?
Duńczycy?!
Jacy Duńczycy?
Kiedy Ryszard III kona, koronę, zdartą z głowy Ryszarda, wręczają, klęcząc, Ryszmondowi, i wołają: Niech żyje król Henryk tego imienia siódmy!
Kiedy Makbet kona, Makduf zwraca się do Donalbeina, jako do króla i klęka przed nim, uznając w nim prawa do korony.
Ale syn ochmistrza dworskiego, choćby kanclerza, pasowany przez »lud« na króla: — »Wiwat król Laertes!?
Rozpacz synowska, choćby nawet zbyt wiele siekąca powietrze rękami, napełniająca krzykiem nadmiernym po-