1594—1602, w dramacie obmyśliwanym kilkakrotnie, gdzie już był ten dziś znany układ scen i układ przebiegu tragedyi, gdzie już był Laertes, syn Poloniusza, dodany, jako przeciwstawienie Hamletowi, — słów tych być w tej scenie nie mogło.
Ale publiczność cała w teatrze Szekspira widziała, że oto: tak, jak teraz wraca Laertes z hałasem i wrzawą, o swego ojca hałaśliwie się upominając, siekąc rękami powietrze w nadmiernym żalu przesadnym, — tak oto, przed niedawnym czasem jeszcze, grywany bywał Hamlet sam, źle napisany, Hamlet inny i tak go właśnie kiepscy aktorzy grywali.
Tę tradycyę kiepskiej gry zawsze Szekspir miał zamiar burzyć i tę bezwzględnie burzył.
Tę tradycyę zburzyć chciał i zburzył; gdyż tradycya ta, na braku talentu oparta, nie była niczem — godnem szacunku. —
Ofelia-Kurtyzana, — to jakaś dziewczyna, dworka w zamku Hamletów, sidłająca królewicza z polecenia Klaudyusza a za pośrednictwem Poloniusza. Grupa podobna, jak później będzie raz jeszcze w Troilusie i Kressydzie: Pandarus i Kressyda.
Pandarus i Kressyda, — Poloniusz i Ofelia.
Polonius, może tylko pośrednik w tych miłostkach i intrygach, — może ojciec a nazwisko jego: KORAMBIS.
W każdym razie ta Ofelia dosyć na owym Klaudyuszowem dworze żyje luźno i bez kontroli, gdy bywa u niej Hamlet i skoro mówi do niej Poloniusz: »słyszałem, że on cię często nawiedzał w tych czasach i że znajdował z twojej strony przystęp łatwy i chętny«.