Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/70

Ta strona została skorygowana.

Zdaje mi się jednak, że i ten porządek, wyżej przytoczony, już zupełnie wyraźnie całość tragedyi tej rodziny królewskiej ujmuje i obejmuje.
Duch nie pojawiałby się w całej tej tragedyi wcale i — nigdzie.
Kultura w Elzynorze, w stolicy Danii byłaby bardzo wysoka, obyczaje bardzo polerowane, sztuka w pełnym rozwoju, inteligencya błyszcząca i wydatna. A Hamlet inteligencyą nad całem otoczeniem dominujący. Król i dwór, w maski obłudy przybrani, mieliby czułość i rozum w słowach i gestach, — a podłość głęboko skrytą i szalbierstwo głęboko skryte — w sercu.
Jakże zaś mógł był wyglądać ten dramat, owa tragedya, któraby z Ducha brała początek, w Ducha, ojca Hamletowego wierzyła, za słowem jego, jako za Prawdą poszła i zdobyła się na czyn w wierze tej, — na czyn karzący Złe i winnych karzący uzurpatorów mienia cudzego i praw cudzych złodziei?
Jakiż jest porządek scen tych (na ten znów dramat wskazujących), ustawionych w obecnym układzie tragedyi Szekspirowskiej z r. 1604, z wydania i redakcyi powtórnej? Jakiż porządek tych scen, które za Duchem idą i wpływowi jego ulegają a równocześnie obniżają kulturę całego dworu i otoczenia Hamletowego i rzecz w odleglejsze jakieś mityczne cofają czasy, — na którem to tle Hamlet, ów dziwny książę udający szaleństwo, dziwnym obdarzony jest darem przeczucia i poznawania ludzi?
Porządek tych scen wedle tragedyi Szekspirowskiej z roku 1604, po odrzuceniu pomysłów Szekspirowskich zupełnie nowych, — jest taki: