Strona:PL Wyspiański - Legenda.djvu/90

Ta strona została przepisana.
ŁOPUCH

Troskę macie w duszy?

WANDA

Dziwy, dziwy się staną,
gdy jutro zejdzie świt.

ŁOPUCH

Dziwy, dziwy się dzieją.
Wy, jak rycerz, rycerz rodowity.

ŚNIECH

Jeno przydać wam świty,
jeno przydać wam chłopów do boku.

WANDA

Mój szczyt!
Ze siedmiu byczych skór
żelaznym goździem bity.

ŚMIECH
(podając tarczę)

Tu szczyt, lecz ciężko chłopu dźwigać.

WANDA

Nie czyję nic ciężaru,
mogłabym się z nim ścigać.

(rozkazując)

Brać włócznie! Z grotów precz tuleje
zerwać i chować w kality.

ŚMIECH

O dziwy, jak się dzieje,
że siła w was jest nowa?
Każecie, jak kazywał
wódz Krak, gdy młody bywał.