Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.



ŚMIECH  (wchodząc).
to się tu sposobi już jadło.
ŁOPUCH  (występuje z grupy ludzi około komina i bierze go za rękę silnie).
zgotowione już i będzie Stypa;
choina na płomienne wiechy
około stosu;
sam się patrzał, patrzał na robotę
aże już widzę śpi od czasu.
ŚMIECH.  śpi, śpi.
a my już som, obaj przyśli
na pożegnanie grać wam, stary Woju
i ukołysać harfą na Sen wieczny
na zgon.
ŁOPUCH  (do ludzi).
dziewki niech się na komorach pokryją, chłopaki też, a jak dam znak zejdziecie furtą w pole i gonić, bo już my straconi — my ostaniemy.

(dziewki i niedorostki wychodzą — Śmiech i Łopuch siadają na ziemi u stóp Kraka z harfami w dłoniach. — wrzawa i hałasy od zewnątrz przyciszają się).

KRAK  (budząc się gdy ucichło).
hej Śmiechu.
ŚMIECH.  ratarze,
gęślarz słucha.
KRAK.  hej Śmiechu
miły gęślarzu.
ŚMIECH.  zbudzoniście Woju.