na piachu
na wybrzeżu
»lela, lela
Weles świecący stój,
lela
póki noc długa
Wój Krak miłośny mój —
jutro będę pracować
dalej ze rdzy miecz kować
holela dziś całować
dzisia kochać«.
(księżyc pada szlakiem od brony w skos ku Wandzie [z lewej], znacząc drogę po podłodze; rzeka się śkli do światła; słychać z daleka piszczałeczkę. Wanda usypia; oparta na dłoni głowa.
brona się podnosi powoli sama ze siebie; gra piszczałki się zbliża.
widać najprzód cienie postaci, kładzione księżycem, poczem orszak wchodzi Wodników, Rusałek, Wiślanek, Wilkowyjów, Wilkołaków, Koźlonogów, Baraniogłowów, Toroniów, Wiedźm, Guślarów; idą postacie ubrane w skóry krowie plamiste; na przedzie Pastuch stary, wysoki, półnagi, ciało brązowe, siwa broda do pasa, nakryty workiem na głowie, i ten gra na piszczałce.
zatrzymują się...).
WIEDŹMA (do Wandy).
rycerstwu zostaw kraju nieszczęścia
ich męstwo niech go broni
tobie dziewczyno trzeba zamęścia.
GUŚLAR (do Wandy).
nad twymi braćmi bogów opieka
daremne łzy i narzekanie