Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

ŁOPUCH  (podbiega ku niej; staje nagle jak wryty, spostrzegłszy wieniec na jej głowie).
(z krzykiem)
kwiat krasy!
(ze zgrozą do siebie)
kto się w krasy kwiat ubiera
do trzeciego dnia umiera
wodzie zaprzysiężony.
(powoli — z reflexyą)
ale przez chwilę moc posiada
siłami wszelkich czarów włada.
WANDA  (do Łopucha).
cóż stoisz, rusz się prędzéj
i zawiąż mi te skrawki skóry
tu przy biodrze;
(do Śmiecha)
Śmiechu, mój kłobuk,
ten świecący, co to
okuty blaszką cały złotą.
ŚMIECH  (podając hełm).
oto jest.

(Wanda bierze hełm do rąk i chce nadziać).

ŁOPUCH  (ją zatrzymuje za dłoń).
cóż to u czoła masz królewno?
jakowyś kwiat
wplątany jest we włosy
i świeci.
WANDA  (zdumiona, cicho).
jest kwiat i świeci
wyście rzekli,...
och radość Żywio
ty jedyno